Google Bomb to bardzo ciekawe zjawisko bardziej o charakterze społecznym, aniżeli dotyczącym świata informatyki. Jest to zjawisko polegające na wykorzystywaniu fenomenu pozycjonowania do promowania własnego światopoglądu. Jeśli chodzi o nasz kraj, pierwszym przypadkiem Google Bomb, było uczynienie ze słowa kretyn (słowa kluczowego) wskazującego na stronę sejmową Andrzeja Leppera. Ta zjednoczona akcja webmasterów zyskała sporą liczbę naśladowców, podobne zjawisko dało się zauważyć dla innych słów i wyrażeń. Pewnym ostrzeżeniem może być sprawa 23-letniego Marka W., mieszkańca Cieszyna, któremu udało się wypozycjonować stronę Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej na słowo uznawane przez społeczeństwo za obraźliwe.
To wszystko są przykłady z naszego podwórka, równie ciekawe rzeczy dzieją się zapewne także w innych krajach. Ludzi, którzy chcą przemycać swoje opinie i sondy w internecie nie brakuje. Jeszcze innym przykładem może być firma OPEK. Do niedawna, gdy wpisywało się nazwę tej firmy kurierskiej, na pierwszym miejscu w wynikach wyszukiwania znajdowała się strona ze skargami użytkowników na nią.
Wpisy, które mogą Cię zainteresować:
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Najnowsze komentarze